Film TOP 5 / 2011




88 filmów przez 12 miesięcy,czyli jakieś 7 seansów miesięcznie.
Mniej niż w zeszłym roku,ale i mniej godnych uwagi obrazów.
Stąd też TOP5 ,a nie TOP10 jak w zeszłym roku.
Wszystko jak zwykle zaraportowane na Moim Filmweb'ie
Moje subiektywne podsumowanie filmów w 2011 roku :



5.LIMITLESS (7/10)
Spodziewałem się akcentów bardziej sci-fi i dlatego podchodziłem do tego filmu z pewną rezerwą...
muszę jednak przyznać, że pozytywnie mnie zaskoczył.
Największym plusem filmu jest jego strona wizualna,
ciekawy montaż retrospekcji i świetna sekwencja straconych przez bohatera godzin.
Nie są to może pomysły nowatorskie, ale efektowne i w tym przypadku okazały się jak najbardziej na miejscu.
Dzięki nim ma się wrażenie oglądania filmu dynamicznego, z ciekawą intrygą, a jednak lekkiego i przystępnego.


4.FIGHTER (7/10)
Film w którym każdy z bohaterów walczy.
Walka odbywa się na ringu, w sercu, w głowie oraz na ulicach małego miasteczka.
Bohaterowie walczą tu o poprawę bytu, honor oraz uznanie u najbliższych.
...przerola Christiana Bale'a


3.RISE OF THE PLANET OF THE APES (8/10)
..."nic co ludzkie nie jest mi obce"...
takie filmy jak ten zadaja ważne pytanie,
czy wolno majsterkować przy tym co stworzyła natura?
Jedno jest w tym filmie pewne:
doskonała animacja małp i ich metamorfoza, dobrze zgrane!


2.WARRIOR (9/10)
Po trailerze wiedziałem, że bedzie to dobry film. Jak się okazało myliłem się, ten film to mistrzostwo!
Dawno nie oglądałem filmu ,który wywoływałby takie emocje do ostatniej minuty.
Gra aktorska na poziomie, świetna opowieść i dobrze ukazany konflikt między braćmi i ojcem oraz same walki mma.
Końcówka wzruszająca i pełna emocji.
Aż dziw bierze,że nie grali tego w naszym pięknym kraju w kinach
Warto!


1.DRIVE (9/10)
Jakiś facet z Danii zrobił porywający dramat sensacyjny ze scenami pościgów,
po obejrzeniu których ma się ochotę pruć maluchem pod prąd po zatłoczonej autostradzie.
Film ma "feeling" obrazów z lat 80.: ciężki, zatopiony w melancholii nastrój idzie tu pod rękę z delikatnym kiczem.
Widać to już w czołówce: kamera panoramuje z góry plątaninę dróg, które przemierza wieczorową porą samochód bohatera,
a z głośników płynie electro pop
!! Kavinsky-Nightcall !!
Polecam!

Komentarze

rocktechnika pisze…
Obejrzałam 3 filmy z tej listy i każdy z nich na swój sposób mnie zaskoczył.
Po "Genezie planety małp" nie spodziewałam się niczego dobrego - moje oczekiwania były wprost proporcjonalne do tego, co prezentowała sobie oryginalna "Planeta małp". Podeszłam do tego filmu ze sporą rezerwą i... bardzo mile się zaskoczyłam! Bardzo ciekawa, niekiczowata opowieść.
"Driver" zaskoczył mnie niestety dość negatywnie. Tytuł nasunął skojarzenia z filmami niższych lotów, ale o żywej akcji. A tu wszystko był strasznie stateczne, niedopowiedziane, powolne. Niestety - nie dla mnie.
Z kolei "Jestem bogiem" zaskoczyło mnie końcówką. Spodziewałam się złego końca głównego bohatera, a tu - hollywoodzki happy end. Za słodko, choć ciekawie.
A "Fighter" cały czas czeka na obejrzenie :)
greenwaver @ net pisze…
Driver najbardziej ujął mnie muzyką,do dziś żałuję,że nie obejrzałem go w kinie.